sobota, 9 kwietnia 2016

32. DEBILUD

Życzę Wam drodzy Bracia Rodacy, a w szczególności Szanowna Polska Inteligencjo, żeby Wam ten PiS tak solidnie dał popalić, że wreszcie pojmiecie swoją własną głupotę. Może wówczas zaczniecie nowocześnie myśleć i nabierzecie cywilizowanego stosunku do własnego Państwa, własnej Europejskiej Ojczyzny.

W tej chwili Szanowna Polska Inteligencja, jest reprezentowana przez sporo głupawych twarzyczek, rzekłbym niemal robotniczo chłopskich. Tak wyglądają, że wręcz trudno są rozpoznawalni, jako inteligenci. Urządzają beznadziejne demonstracje, wykrzykują wyświechtane hasła, kierują listy otwarte i inne protesty, wszystko pod adresem obecnych władz.

Gamonie.

Żałosne są te sobotnie marsze KOD i podobnych ugrupowań. Chociaż spacery na świeżym powietrzu to samo zdrowie, ale fizyczne. Rozumu od tego tlenu nie przybywa. Na miejscu obecnych władz, nic bym sobie z tego nie robił i wygląda na to, że obecna władza tak właśnie czyni.

Posłuchajcie różne KOD-y i reszta towarzystwa – kropki-Nowoczesne, tudzież PO-grobowcy. Demonstracje i listy otwarte wraz z ewentualnym wykorzystaniem elementów Majdanu, także z ewentualnym, dodatkowym wykorzystaniem taczek, należało przeprowadzać przed upływem kadencji PO-PSL. Dawno już widzieliście, co wyczyniają. Nietrudno było przewidzieć, kto niebawem alternatywnie położy łapę na rządach w Polsce.

Gdzie wtedy byliście mądrale?

Wówczas wystarczyłoby trochę taczek –

– dla Sawickiego za „frajerów”,

– dla Sikorskiego za opowieści o podziale Ukrainy (dyplomatołek),

– dla całej „obsady”, czyli wszystkich dostojników, których wytwory intelektu zabrzmiały w aferze podsłuchowej. Są to powszechnie znane nazwiska z bardzo wysokich stołków,

– dla Premier Kopacz, za tolerowanie powyższego i całej reszty wpadek, oraz wybór „spin doktora”. Tu zwracam uwagę, kultura polityczna obowiązuje – dla Pani Premier wypadało podstawić wyściełane taczki, w końcu to Kobieta. Nie róbmy wsi panowie.

Wspomniane taczki, kilka lat temu, mogłyby wówczas nawet przesądzić przyszłość. Ale nic się nie działo. W konsekwencji jednak przyszły wybory i istotnie – praktycznie nie było na kogo oddać głosu!

Pragnę zwrócić uwagę Szanownej Polskiej Inteligencji, że ten PiS, to NIE JEST ŻADNA WŁADZA REŻIMOWA, NARZUCONA Z ZEWNĄTRZ, ale władza wybrana zgodnie z polskim prawem. Zatem psim obowiązkiem każdego Polaka jest teraz tę władzę szanować. A przede wszystkim szanować faktycznie sterujących wydarzeniami w Polsce, tzn. Prezesa Kaczyńskiego i współdziałający z nim Kościół katolicki. Bo to oni obecnie sprawują realną władzę. Przecież każdy, oddający głos na PiS, z góry o tym wiedział.

Wynik wyborów był tylko podsumowaniem tego, kogo jesteśmy w stanie wyłonić, jako rzeczywistych kandydatów na wodzów narodu. Tym razem nikt wart uwagi o rodowodzie nie PiS-owskim nie objawił się. Prawie czterdziestomilionowy naród nie był w stanie wystawić żadnych rozsądnych ludzi, jako kontr-kandydatów PiS!

No to teraz mamy i cieszmy się:

– niech dyrektorem radia będzie świniarz, bo zawsze słuchał radia w chlewni i jest z PiS-u,

– niech dyrektorem stadniny koni będzie pastuch, bo kozy i owce też mają po cztery nogi, a on jest z PiS-u,

– niech dyrektorem filharmonii będzie szewc, bo jest muzykalny – lubi w pracy słuchać disco polo i jest z PiS-u,

– niech ministrem zdrowia będzie grabarz, który nigdy nie lubił pogrzebów, bo trzeba dużo robić łopatą, i jest z PiS-u…

I dalej –

– niech obecna Pani Premier uspokaja nas, że jesteśmy niepodległym krajem i nikt z zagranicy nie będzie dyktował suwerenowi polskiemu jak ma postępować. Taka przemądrzała Komisja Wenecka, czy wcześniej, taki wstrętny Niemiec Martin Schultz, niech spadają. Poradzimy sobie sami – „damy radę!”.

Dokładnie takie same zapewnienia składają wodzowie Korei Północnej swoim ziomalom. Wszak trudno powiedzieć, żeby obecnie Korea Północna była pod jakimkolwiek obcym panowaniem. Dokładnie tak, jak Polska.

I dalej –

– niech minister sprawiedliwości poucza Prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Toż i wódz Korei Północnej z powagą „doktora wszech-nauk” również „merytorycznie” poucza, często wysokiej klasy specjalistów z różnych dziedzin.

A na marginesie, tak naprawdę, masowy lud prosty w ogóle nie rozumie, po co nam ten Trybunał Konstytucyjny. Że niby kogo, mają sądzić
Prezesa-suwerena, Prezydenta i Panią Premier, biskupów i kardynałów? Bzdura to jakaś przecież.

Teraz widać jak na dłoni, że my Polacy, niewiele z całej, otaczającej nas współczesności rozumiemy i stąd niewiele umiemy zbudować. Pozostajemy przy tradycyjnym sposobie myślenia naszych dziadków. Od zawsze, najlepiej czujemy się, gdy z czymś walczymy, z zamiarem unicestwienia. Wówczas czujemy się szczęśliwi. Gdy tak naprawdę wroga nie mamy, to sobie go wymyślamy. Tu jest stały zestaw. Żelazne pozycje to Niemiec, Żyd, Rosjanin, homoseksualista (obecnie gender), a dawniej jeszcze Mason, cyklista itd.

KOD-y i reszta opozycji protestują przeciwko PiS, ale sami też nie mają nic twórczego do zaproponowania. A minęło już ponad pół roku i nadal obecna opozycja niczym nie zabłysnęła. Tylko skamle na różne okoliczności. Ze strony opozycji nie pojawia się żaden pomysł, żadna charyzmatyczna osobowość. Nie rodzi się żadna odkrywcza idea. NIC.

Żeby wszak być prawym i sprawiedliwym, Ci, z kolei, przeciwko którym skierowane są opisane protesty, sami bezczelnie psują gospodarkę i demokrację, powiem, że bardziej sprawniej im to wychodzi, niż ich poprzednikom. Jeszcze przewrotnie nazywają to DOBRYMI ZMIANAMI. Wynikiem jest już widoczny wzrost cen od lat utrzymujących się na tym samym poziomie. To zaiste „dobra zmiana”. Korzystając z władzy, którą posiedli, psują wszystko na potęgę, na starej, skądinąd sprawdzonej, zasadzie – „co by tu jeszcze spieprzyć panowie? Co by tu jeszcze?” Byle tylko maksymalnie dla siebie zgarnąć powyborcze łupy.

Zatem kogo mamy teraz „kochać” i wspierać?

PO – Schetynę? – jego charakterystyczny uśmieszek wyraża przede wszystkim beznadzieję. Beznadzieję, bo nie wyraża ten uśmieszek jednego – błyskotliwej inteligencji, niebywale potrzebnej ewentualnemu przywódcy państwa.

No to może „kochać” i wspierać kropkę-Nowoczesną – Petru? Ekonomistę o szarej osobowości, słabej komunikacji ze społeczeństwem. Występy Petru w TV, to były zawsze zgrabne słowotoki serwowane w taki sposób, że widać było, iż sam redaktor przeprowadzający wywiad, robił mądrą minę, ale nic nie rozumiał. Ja, prostaczek, oczywiście też nic nie rozumiałem. Tyle, że wielokrotnie przekonałem się, że jak nie rozumiem, co mi ktoś „wyjaśnia”, często oznacza to, że on sam nie rozumie, o czym mówi. Dokładnie taki jest doktor Petru – zrobić dobre wrażenie, ale tak, żeby nadal nikt nie zakumał jego ekonomicznej wiedzy tajemnej. Petru zdecydowanie nie jest godzien zaufania.

Jakoś dziwnie, ja, polski szaraczek intelektualny, zawsze rozumiałem, co mówił do mnie Profesor Leszek Balcerowicz. Mówił logicznie. Ale niestety, inny były wicepremier, prostak, ten, który nie wiedział, jak można zgwałcić prostytutkę, powiadał, że „Balcerowicz musi odejść”. I Balcerowicz odszedł, chociaż po udanej reformie walutowej, miał zupełnie niezłą koncepcję dotyczącą naszego przyszłego systemu emerytalnego. Sama PO, jeszcze z Tuskiem na czele, skutecznie sprowadziła go do parteru.

Powtarzam – teraz widać jak na dłoni, że my Polacy, niczego nie umiemy zbudować. Najlepiej czujemy się, gdy z czymś walczymy, żeby to unicestwić. Wówczas czujemy się szczęśliwi. A jak już to coś unicestwimy, potem nie wiemy, co zrobić z nowym, które nastało.

CZY MY W OGÓLE, JAKO SPOŁECZEŃSTWO POLSKIE, POTRAFIMY KIEDYKOLWIEK STWORZYĆ SILNE NIEPODLEGŁE PAŃSTWO, O NOWOCZESNEJ DEMOKRACJI?

Niestety, istoty takiej demokracji po prostu nie czujemy i nie rozumiemy! Nie jesteśmy świadomi swojej OBYWATELSKIEJ PODMIOTOWOŚCI. O tej podmiotowości mówił w Warszawie Papież Jan Paweł II, ale polskie, wówczas socjalistyczne, społeczeństwo, widać nic z tego nie zrozumiało.

A obecny polski Kościół katolicki nie będzie teraz rodzimym owieczkom przypominał i tłumaczył takich rzeczy, gdyż obecnie raczej nie leży to w jego interesie.

W komunizmie byliśmy „Demoludem”. Był to żartobliwy skrót oficjalnej nazwy „Kraju Demokracji Ludowej”.

Jako wolny naród okazaliśmy się wiecznie skłóconym wewnętrznie, pełnym wzajemnej nienawiści, i o nieposkromionej żądzy pieniądza, hejterskim DEBILUDEM…

Czy tak ma być już zawsze? Czy czekamy, aż znowu KTOŚ się nami „zajmie”? Bo ani na razie przyjazne nam Niemcy, ani Rosja, nie będą w nieskończoność tolerowały w tym rejonie Europy takiego groteskowego i nieprzewidywalnego sąsiada!

Foto: internet