czwartek, 27 kwietnia 2017

50. GLOBALIZACJA

Pięćdziesiąty wpis. Może czas na podsumowanie. Ale co tu podsumowywać, gdy wszystko jest w wartkim toku. Niektóre z poniższych tematów występowały już w poprzednich wpisach. Powtarzam się, przepraszam.

Moje źródła informacji to Facebook i „niemiecka” TVN. Ta ostania obecnie zasługuje na miano małej „Wolnej Europy”. Dawna Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa działała w Niemczech Zachodnich. Obecna TVN działa w Polsce. Nadmienię, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji mieści się przy Skwerze Kardynała Wyszyńskiego 9. Po sąsiedzku, przy Skwerze Kardynała Wyszyńskiego 6, mieści się Konferencja Episkopatu Polski. Nasze radia i telewizje mają zatem sprawny i właściwy nadzór ideologiczny.

Na Facebooku podsumowałem kilka tematów dotyczących kościoła katolickiego. Było to kilka komentarzy, które w wyniku treści objawień sukcesywnie wygłaszanych przez księży katolickich różnych szczebli, dość szybko złożyły się w logiczną całość:

Jestem absolutnie przekonany, że gdyby komuniści, zamiast prześladować kościół katolicki z przyczyn ideologicznych, od początku sprzymierzyli się z nim, trwaliby do dziś. Rosja radziecka, sławiona z ambon, byłaby autentycznie naszym „wielkim przyjacielem”. Dziś Polska byłaby państwem bez internetu, bez telefonii komórkowej, skłócona z Zachodem, za to z coniedzielnym, kontrolowanym obowiązkiem uczestniczenia we mszy świętej.
Błogosławieństwo biskupów, w oczach ludzi zawsze nadaje boskość władzy.
W początku lat dziewięćdziesiątych kościół katolicki szybko wypełnił przestrzeń zwolnioną przez struktury Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Biskupi zajęli miejsca dawnych sekretarzy i od tamtego czasu, podobnie jak dawni sekretarze, dają wytyczne politykom i egzekwują ich realizację.
Mechanizm jest prosty – otóż mam podejrzenie graniczące z pewnością, że zdemoralizowany i upolityczniony kościół katolicki dyskretnie szantażuje wysokich funkcjonariuszy państwowych ujawnieniem tajemnicy spowiedzi. Gdy bowiem do konfesjonału przyjdzie szary człowieczek, pozostaje anonimowy. Inaczej z dygnitarzami. Ci są łatwo rozpoznawalni. Gdy taki wyjawi spowiednikowi swoje słabości i bezeceństwa, boi się skandalu i łatwo potem nim manipulować.
Czas to ukrócić. Toteż Polacy powinni gromadnie ODSUNĄĆ SIĘ od tego rozpasanego i upolitycznionego kościoła katolickiego. To nam wolno. Bóg nie pogniewa się. Wówczas, i KK, i PiS mocno spuszczą z tonu. Moim zdaniem, teraz to jedyna droga SPOKOJNEGO wyjścia z tego szaleństwa. To byłoby BARDZO SKUTECZNE zadziałanie mądrej, demokratycznej społeczności.
Ale my Polacy nigdy tego nie zrobimy, gdyż jesteśmy bardzo mało inteligentnym społeczeństwem. Władza i kościół na tym właśnie bazują
na ciemnocie i naszej skrajnej dewocji.
Ale…
Pamiętajcie, że jednak NASZ LOS ZALEŻY OD NAS SAMYCH!
Pamiętajcie, że jednak jesteśmy PODMIOTAMI, a nie przedmiotami.


Nawiasem mówiąc, o podmiotowości zwykłych ludzi mówił Jan Paweł II, podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Polski. Ale nikt nic nie zrozumiał, pomimo że Papież zaakcentował słowo „podmiot”. Takież to mamy inteligentne społeczeństwo i jego elity.

Następnie specjalnie potraktowałem sprawy seksu, o których KK tak ochoczo i ze znawstwem rozprawia i ciemny lud poucza:

Niewyżyte samce z KK obwarowują seks i elementy późniejszej prokreacji klauzulami grzechów. Czynią tak po to, żeby barany(-ki) czuły się wiecznymi grzesznikami, aż do nabrania niskiej samooceny na tym tle. Księżom udaje się to. Księża czują się wielkimi nauczycielami maluczkich. Powstaje wrażenie, że księża-nauczyciele nie masturbują się i nie mają żadnych fizjologicznych objawów płciowości. Toć gender*) to ciężki grzech, a przecież oni są świętymi!
Inne kościoły chrześcijańskie nie cierpią na seks-obsesję – w ogóle nie ma o tym mowy. Tam też znalazłem Boga. Spotkałem ludzi nawet bardzo pobożnych, ale logicznie myślących, w najmniejszym stopniu nie zdewociałych.
W KK zawsze
Boga przesłaniał mi obleśny katabas o chamowatej gębie i wąskich horyzontach myślowych.
Idźcie zawsze mądrą drogą, którą sami obierzecie…


Dodatkowo jeszcze indywidualnie wyróżniłem pewnego doktora inżyniera z Poznania, który znalazł genialną metodę na odwiedzenie ludzi od masturbacji, która to masturbacja ponoć jest grzechem ciężkim:

Co to za grzech? Gdy wstrzymywana sperma uderzy do głowy, to zaczyna się bredzić jak dr inż. Jacek Pul-owski.

Teraz lżejszy temat. Pan Joachim Brudziński „martwił się”, że Donald Tusk nie wziął kanapek udając się w podróż pendolino do Warszawy. Znając Pana Joachima mógł na Tuska wymyśleć coś bardziej inteligentnego i dowcipnego. Zawiódł mnie. Okazał się mikro-kurczakiem w porównaniu z mistrzem złośliwości Jerzym Urbanem. Ten w stanie wojennym, przy kompletnym braku żywności w sklepach, oświadczył ludziom, ni mniej, ni więcej, że „rząd się wyżywi”. Ale Urban to była swego rodzaju „wysoka klasa reżimowa”, do której panu Brudzińskiemu daleko. Ostatecznie Tusk nie umarł z głodu i wysiadł na stacji Warszawa Centralna. Toteż panu Joachimowi doradziłem po przyjacielsku:

Jeszcze zobaczymy, na jakim przystanku ostatecznie pan wysiądzie panie Brudziński.
Joachim, to chyba niemieckie imię. Lepiej, póki czas, zmień pan sobie na Stachu. Bo co na to czystej krwi Prezes? Czyżby wychodził z założenia, że jak kto użytecznie mocny w pysku, to może być trochę Niemiec, a nawet trochę Żyd? Ale jak się Jaro podjara, to panu jeszcze dziadka z Wermachtu udowodni! Wtedy pan leżysz. Będziesz pan musiał, wzorem pańskiego kolesia Michała Kamińskiego, przejść do PO. Ale spoko. W PO wszystkie
surowce wtórne zbierają.

Teraz damskie sprawy, ale już nie seks. Wiem z dawnych czasów, być może z książki Aleksandra Sołżenicyna, „Archipelag Gułag”, czytanej jeszcze w czasach kwitnącego socjalizmu, że najbardziej okrutnymi oprawcami więźniów bywają kobiety. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale panie Beata Nowosielska i Bernadeta Krynicka, mające w ofercie dla Tuska „kajdanki i stryczek” potwierdzają to. Na tym tle wręcz dobrą kobietą jawi się Małgorzata Gosiewska, która ma w zanadrzu tylko ordynarne wyzwiska, ale nie skraca o głowę. Wszystkie deklarują się jako Polki-katoliczki.

Napisałem komentarze, oto ich zintegrowana treść:

…wzywam do samodzielnego myślenia. Wyzwiska, chęć fizycznej likwidacji przeciwników, to objawienia ludzi PiS i KK, jak np. dobra katoliczka Beata Nowosielska - "kajdanki i stryczek" dla Tuska, lub inna dobra katoliczka Małgorzata Gosiewska z jej ordynarnymi wyzwiskami.
To wasz mental
epitety i pogróżki o więzieniu i fizycznej likwidacji!
Fajne SS zmontowałoby się z Polaków. SS pełne okrucieństwa i nienawiści. Jak słyszę takie Polki, Bernadety Krynickie, to dochodzę do wniosku, że Hitler popełnił błąd nękając Polskę. Bo sztuka polega na tym, żeby z narodu UMIEĆ wybrać odpowiednich ludzi do realizacji zbrodniczych celów. Hitler umiał. Krynicka też by umiała. W sojuszu z nami Hitler wygrałby wojnę.


Ale oczywiście nie jestem seksistą. Facetów drani, damskich bokserów, też ci u nas pod dostatkiem. „Niebieska linia” podobno jest już zlikwidowana, a jeżeli nie, to popadła w niełaskę obecnej władzy. Jednak, gdy przeczytałem, że jeden z biskupów określił przemoc w rodzinie jako element w pewnym sensie wzmacniający i ocieplający rodzinę, nie wytrzymałem:

Gdy mężczyzna uderzy Kobietę, dożywotnio traci honor i staje się eunuchem emocjonalnym i intelektualnym.
Walki samców o samice znane są w świecie zwierząt, rywalizacja pod tym względem ma także miejsce wśród ludzi. Ale istnieje pośrednie, ponoć brakujące, ogniwo teorii Darwina. Nie są nim Murzyni, jak ktoś mógłby pomyśleć, ani żadni inni przedstawiciele ludzkich ras kolorowych. To hominid vulgaris, podgatunek „polonus”. Tu odbywają się walki samców z samicami.
Miarą wartości polskiego samca nie są zwycięstwa nad innymi samcami, tylko pobicie i skopanie kobiety do nieprzytomności!


Dalej będzie o architekturze Warszawy. Pomijam tym razem Pałac Kultury, dominujący obiekt niebywałej śliczności.

Otóż, jak zapewne zauważyliście drodzy Czytelnicy, jestem absolutnie żarliwym patriotą. Warszawska Starówka i Krakowskie Przedmieście zalegają mi głęboko w sercu. Ale trzeba być na czasie. Trzeba uciąć żenujące dyskusje na temat warszawskich pomników. Zatem, gdy kwestia ta nabrzmiała, napisałem na FB szczerą inżynierską wskazówkę:

Kaczyńscy oczywiście zasługują na pomniki. Proponuję uciąć głowy Poniatowskiemu i Zygmuntowi z kolumny, następnie obsadzić głowy Kaczyńskiego(-ich). Głowy są identyczne, co w tym przypadku obniży koszty. W ten sposób Zespół Krakowskiego Przedmieścia pozostanie nadal zespołem ARCHITEKTONICZNIE ZAMKNIĘTYM. Utrąci to pseudo-naukową kontrargumentację konserwatora Warszawy, sługusa Żydówki, Hanny Gronkiewicz Waltz.
Głowy i korpusy pomników należy nagwintować. Należy zaprojektować znormalizowaną metodę ewentualnego mocowania innych głów. To dalej obniży koszty.
To znormalizowanie jest ważne, bo być może za rok trzeba będzie obsadzić tam głowy Macierewicza i Pawłowicz lub Dziwisza.
No co, zły ze mnie doradca PiS?


Królowa Krystyna
dobrze prezentowałaby się na smukłej kolumnie, na Placu Zamkowym.

Na koniec znalazłem swój dawny komentarz, po którym niestety wszystko przestaje być śmiesznie:

Dowcipy na temat PiS i Kaczyńskiego są nie na miejscu. Żarty bowiem czas skończyć. Moim zdaniem PiS METODYCZNIE DEMOLUJE PAŃSTWO POLSKIE. Cuchnie mi to na odległość wyrachowanym SABOTAŻEM na obstalunek jednego z państw ościennych. W końcu w całej UE, tylko Polska jest tak głupia i naiwna, że można nią niezwykle łatwo manipulować. LUDZIE OPAMIĘTAJCIE SIĘ – TO JEST NIEZWYKLE GROŹNE!
W odróżnieniu od czasów komunistycznych, w tej chwili na wsparcie Kościoła Katolickiego nie mamy co liczyć.


Władza nierzadko prawdę zmąci
wyciągnij z tego wniosek jasny:
że światopogląd jest jak kącik,
niektórym ciasny, ale własny!

*) W tłumaczeniu „gender” oznacza „płciowość”. KK chyba nie do końca rozumie ten termin.

Ilustracja: GLOBALIZACJA według „Ucha Prezesa”.

niedziela, 16 kwietnia 2017

49. WIELKANOCNA PRZYPOWIEŚĆ

Kościół katolicki w czasach komunizmu zachowywał się przyzwoicie. Okazuje się, że wcale nie dlatego, że ukochał ludzi, tylko dlatego, że sam był prześladowany. Gdy but komunistycznego okupanta ustąpił, KK zajął przestrzeń zwolnioną przez Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą. Obecnie z powodzeniem wypełnia analogiczną "przewodnią rolę". KK ma w tym czysty interes finansowy.

Ci, co dobrze pamiętają rządy komuny i obserwują dzisiejszy real, wyczuwają ten sam wredny klimat.

Na dłuższą metę jest to groźniejsze niż komuna. Komuna była okupantem, towarzysze byli głupi, tak głupi, że nie byli w stanie być wiarygodni. Katoliccy księża i biskupi zaś są dobrze wykształceni. Mają profesjonalną wiedzę w zakresie psychologii, pedagogiki i filozofii. Umieją oddziaływać na społeczeństwo i profesjonalnie prać ludziom mózgi.

Skutek jest taki, że głupawy naród polski traktuje księży i biskupów jako realnych, żywych świętych. Absolutnie we wszystko im uwierzy. Propaganda polityczna z mównicy, plus zbieżna propaganda z ambony, a naród baran(k)ów (ciemny lud) bezmyślnie wszystko kupuje. Niezależnie od tego, jak baranek jest wykształcony!

Czarno to widzę. To nie Europa, to Azja Zachodnia – ciemnota z Polszy! Nie widać żadnej sensownej opozycji w obliczu tego szaleństwa!

JPII w grobie się przewraca.

Ja jestem tylko chrześcijaninem. Żadnym katolikiem, tylko chrześcijaninem. Tak mi wolno. A i to nie wiem czy jestem dobrym chrześcijaninem. Bo w bardzo wiele rzeczy nie wierzę. „Wieri, nu prawieri” – wierz, ale sprawdzaj – to mądre rosyjskie przysłowie. W Rosji nie wszyscy są głupi.

Zatem sprawdzam.

Moja Przypowieść Wielkanocna zaczyna się w momencie, gdy delikwenci wiszą już na krzyżach, na szczycie Golgoty. Co przeszli podczas przesłuchań w ówczesnej policji i prokuraturze to standard – nie warto się tym zajmować.

Patrzę na obraz ukrzyżowanych. To jest bardzo czytelny obraz.

Ten z lewej to kryminalny. Taki bandzior, co to uważa, że on ma zawsze rację, a mężczyzna z honorem nigdy nie zmienia zdania. „Drabie, nie tkwij w swych nawyczkach i póki czas się zmień”. Nie zmienił się. Nawet w obliczu nieuchronnej śmierci. Bezmózgi twardziel.

Ten z prawej też kryminalny. Ten wyluzował. Zakumał, za co wisi i skruszył się. Może trochę na wyrost otrzymał atrakcyjne obietnice, ale w postrzeganiu ludzi, bardziej godzien chwały jest nawrócony złoczyńca, niż taki co zawsze był uczciwy i przyzwoity. Ten ostatni zwykle jest nudny i niewart zainteresowania.

Oczywiście najbardziej interesujący jest ten środkowy zawodnik. Chrystus Jezus, syn Józefa i Marii, tak by go opisali, w odpowiednich rubrykach formularza we współczesnej polskiej prokuraturze.

A cóż to on zmalował? O, niemało! Głosił niezależne poglądy! Nie spodobał się więc ówczesnej władzy i ówczesnemu kościołowi. Może kpił sobie z aparycji i głupot wygadywanych przez ówczesnego prezesa, prezydenta lub premiera. Krótko mówiąc, naraził się ówczesnym odpowiednikom dzisiejszych dygnitarzy; tym, którzy dziś w Polsce mają przedrostek Pre-.

Wystarczy taki zarzut? My Polacy wiemy, że aż nadto wystarczy. Chrystus został skazany i stracony za przekonania.

W zmartwychwstanie trzeciego dnia nie dowierzam, chyba, że medycyna z czasem jakoś to wyjaśni. Ale, skazany Chrystus nie cały umarł. Niewątpliwie miał poprzedników, ale niestety ma i następców. Tak samo dzieje się od tysiącleci, po współczesność. Nietrudno to skojarzyć.

Najbardziej znane tragiczne przykłady współczesnych polskich Chrystusów, to Ksiądz Jerzy Popiełuszko i Biskup Juliusz Bursche*. Pierwszy, bestialsko zamordowany przez Polaków-komunistów, drugi, bestialsko zamordowany przez Niemców-hitlerowców. Niemal dokładnie za to samo, co ten środkowy na Golgocie.

Oczywiście nie są to jedyni Chrystusowie współczesności. Takich polskich cywilnych Chrystusów kreujemy na bieżąco. Bo światłe, wybitne postacie, zawsze w Polsce stanowią zagrożenie dla miernot. A tych ostatnich ci u nas nie brakuje. Podłych i zawistnych miernot. I dlatego mądrym ludziom fundują oni współczesną drogę krzyżową. Plwają, wyzywają, fałszywie oskarżają.

A nienawistna propaganda robi swoje.

Często słyszę w prywatnych rozmowach, nawet od ludzi z wyższym wykształceniem, jaką to świnią jest Jerzy Owsiak-
były ubek, jakim draniem Lech Wałęsa-Bolek, jakim zdrajcą Donald Tusk-Niemiec. Ci, WSPÓŁCZEŚNI POLSCY CHRYSTUSOWIE, NIEWĄTPLIWIE NIE PODOBAJĄ SIĘ DZISIEJSZEJ WŁADZY.
Gniew ludu na nich jest wzburzony, nienawiść gawiedzi sroga, a służebni, współcześni, polscy Piłaci umywają rączki. Obecna władza boi się ludzi mądrych i z charyzmą. Władza organizuje nikczemne nagonki, chętnie by ich utopiła w przysłowiowej łyżce wody. Ale na razie jakoś nie wypada. „Reżimowa UE” mogłaby kazać się wytłumaczyć.

Na mniejszą skalę, Chrystusem może być także szeregowy polski pracownik. Taki, który jest zaangażowany w pracę, ale ma swoje niezależne opinie, nierzadko proponując bardzo mądre i nowatorskie rozwiązania. Biada jednak takiemu, gdy zapomni o kardynalnej polskiej zasadzie „nie bądź mądrzejszy od swojego zwierzchnika”. Taki zwierzchnik, nie chcąc wygłupić się, zrazu reaguje z wyrozumiałością, nawet przyjaznym żartem. Po czasie jednak, czując się zagrożonym w swej umysłowej miernocie, wywala pracownika na pysk. Wówczas dopiero naiwny pracownik orientuje się z kim miał do czynienia. Polski real, polski Chrystus.

Zatem zapytałem Pana Boga – po co była ta cała Męka Pańska? Chyba po to, żeby ludzie wymyślili sobie późniejsze zmartwychwstanie i mieli okazję nażreć się, opić i poświętować. Bo W POLSCE ŻADNYCH WNIOSKÓW Z CIERPIEŃ I UKRZYŻOWANIA JEZUSA CHRYSTUSA NIE WYCIĄGNIĘTO!

Pan Bóg odpowiedział – w odniesieniu do Polski, niestety masz rację. Jednak w wielu krajach wyciągnięto takie wnioski. Tam szanuje się ludzi zdolnych, różnych zwariowanych geniuszy. Zwalnia ich się z opłat za studia, daje im stypendia, ustala się indywidualne programy studiów. Potem powierza im się odpowiedzialne stanowiska, pozwala w sposób nieskrępowany podejmować decyzje. Właśnie dlatego te kraje spokojnie żyją, rychło bogacą
się i nie ma w tym nic złego.
Ci mądrzy ludzie UCZCIWIE, GODNIE I PRACOWICIE ROZWIJAJĄ TALENTY, KTÓRE IM DAŁEM – dodał na zakończenie Bóg.

W co zatem, w tej polskiej mutacji Chrześcijaństwa, mam ja bezmyślnie i po frajersku wierzyć? Może mi ktoś odpowie?

Obraz: Ukrzyżowanie, Andrea Mantegna.