niedziela, 16 kwietnia 2017

49. WIELKANOCNA PRZYPOWIEŚĆ

Kościół katolicki w czasach komunizmu zachowywał się przyzwoicie. Okazuje się, że wcale nie dlatego, że ukochał ludzi, tylko dlatego, że sam był prześladowany. Gdy but komunistycznego okupanta ustąpił, KK zajął przestrzeń zwolnioną przez Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą. Obecnie z powodzeniem wypełnia analogiczną "przewodnią rolę". KK ma w tym czysty interes finansowy.

Ci, co dobrze pamiętają rządy komuny i obserwują dzisiejszy real, wyczuwają ten sam wredny klimat.

Na dłuższą metę jest to groźniejsze niż komuna. Komuna była okupantem, towarzysze byli głupi, tak głupi, że nie byli w stanie być wiarygodni. Katoliccy księża i biskupi zaś są dobrze wykształceni. Mają profesjonalną wiedzę w zakresie psychologii, pedagogiki i filozofii. Umieją oddziaływać na społeczeństwo i profesjonalnie prać ludziom mózgi.

Skutek jest taki, że głupawy naród polski traktuje księży i biskupów jako realnych, żywych świętych. Absolutnie we wszystko im uwierzy. Propaganda polityczna z mównicy, plus zbieżna propaganda z ambony, a naród baran(k)ów (ciemny lud) bezmyślnie wszystko kupuje. Niezależnie od tego, jak baranek jest wykształcony!

Czarno to widzę. To nie Europa, to Azja Zachodnia – ciemnota z Polszy! Nie widać żadnej sensownej opozycji w obliczu tego szaleństwa!

JPII w grobie się przewraca.

Ja jestem tylko chrześcijaninem. Żadnym katolikiem, tylko chrześcijaninem. Tak mi wolno. A i to nie wiem czy jestem dobrym chrześcijaninem. Bo w bardzo wiele rzeczy nie wierzę. „Wieri, nu prawieri” – wierz, ale sprawdzaj – to mądre rosyjskie przysłowie. W Rosji nie wszyscy są głupi.

Zatem sprawdzam.

Moja Przypowieść Wielkanocna zaczyna się w momencie, gdy delikwenci wiszą już na krzyżach, na szczycie Golgoty. Co przeszli podczas przesłuchań w ówczesnej policji i prokuraturze to standard – nie warto się tym zajmować.

Patrzę na obraz ukrzyżowanych. To jest bardzo czytelny obraz.

Ten z lewej to kryminalny. Taki bandzior, co to uważa, że on ma zawsze rację, a mężczyzna z honorem nigdy nie zmienia zdania. „Drabie, nie tkwij w swych nawyczkach i póki czas się zmień”. Nie zmienił się. Nawet w obliczu nieuchronnej śmierci. Bezmózgi twardziel.

Ten z prawej też kryminalny. Ten wyluzował. Zakumał, za co wisi i skruszył się. Może trochę na wyrost otrzymał atrakcyjne obietnice, ale w postrzeganiu ludzi, bardziej godzien chwały jest nawrócony złoczyńca, niż taki co zawsze był uczciwy i przyzwoity. Ten ostatni zwykle jest nudny i niewart zainteresowania.

Oczywiście najbardziej interesujący jest ten środkowy zawodnik. Chrystus Jezus, syn Józefa i Marii, tak by go opisali, w odpowiednich rubrykach formularza we współczesnej polskiej prokuraturze.

A cóż to on zmalował? O, niemało! Głosił niezależne poglądy! Nie spodobał się więc ówczesnej władzy i ówczesnemu kościołowi. Może kpił sobie z aparycji i głupot wygadywanych przez ówczesnego prezesa, prezydenta lub premiera. Krótko mówiąc, naraził się ówczesnym odpowiednikom dzisiejszych dygnitarzy; tym, którzy dziś w Polsce mają przedrostek Pre-.

Wystarczy taki zarzut? My Polacy wiemy, że aż nadto wystarczy. Chrystus został skazany i stracony za przekonania.

W zmartwychwstanie trzeciego dnia nie dowierzam, chyba, że medycyna z czasem jakoś to wyjaśni. Ale, skazany Chrystus nie cały umarł. Niewątpliwie miał poprzedników, ale niestety ma i następców. Tak samo dzieje się od tysiącleci, po współczesność. Nietrudno to skojarzyć.

Najbardziej znane tragiczne przykłady współczesnych polskich Chrystusów, to Ksiądz Jerzy Popiełuszko i Biskup Juliusz Bursche*. Pierwszy, bestialsko zamordowany przez Polaków-komunistów, drugi, bestialsko zamordowany przez Niemców-hitlerowców. Niemal dokładnie za to samo, co ten środkowy na Golgocie.

Oczywiście nie są to jedyni Chrystusowie współczesności. Takich polskich cywilnych Chrystusów kreujemy na bieżąco. Bo światłe, wybitne postacie, zawsze w Polsce stanowią zagrożenie dla miernot. A tych ostatnich ci u nas nie brakuje. Podłych i zawistnych miernot. I dlatego mądrym ludziom fundują oni współczesną drogę krzyżową. Plwają, wyzywają, fałszywie oskarżają.

A nienawistna propaganda robi swoje.

Często słyszę w prywatnych rozmowach, nawet od ludzi z wyższym wykształceniem, jaką to świnią jest Jerzy Owsiak-
były ubek, jakim draniem Lech Wałęsa-Bolek, jakim zdrajcą Donald Tusk-Niemiec. Ci, WSPÓŁCZEŚNI POLSCY CHRYSTUSOWIE, NIEWĄTPLIWIE NIE PODOBAJĄ SIĘ DZISIEJSZEJ WŁADZY.
Gniew ludu na nich jest wzburzony, nienawiść gawiedzi sroga, a służebni, współcześni, polscy Piłaci umywają rączki. Obecna władza boi się ludzi mądrych i z charyzmą. Władza organizuje nikczemne nagonki, chętnie by ich utopiła w przysłowiowej łyżce wody. Ale na razie jakoś nie wypada. „Reżimowa UE” mogłaby kazać się wytłumaczyć.

Na mniejszą skalę, Chrystusem może być także szeregowy polski pracownik. Taki, który jest zaangażowany w pracę, ale ma swoje niezależne opinie, nierzadko proponując bardzo mądre i nowatorskie rozwiązania. Biada jednak takiemu, gdy zapomni o kardynalnej polskiej zasadzie „nie bądź mądrzejszy od swojego zwierzchnika”. Taki zwierzchnik, nie chcąc wygłupić się, zrazu reaguje z wyrozumiałością, nawet przyjaznym żartem. Po czasie jednak, czując się zagrożonym w swej umysłowej miernocie, wywala pracownika na pysk. Wówczas dopiero naiwny pracownik orientuje się z kim miał do czynienia. Polski real, polski Chrystus.

Zatem zapytałem Pana Boga – po co była ta cała Męka Pańska? Chyba po to, żeby ludzie wymyślili sobie późniejsze zmartwychwstanie i mieli okazję nażreć się, opić i poświętować. Bo W POLSCE ŻADNYCH WNIOSKÓW Z CIERPIEŃ I UKRZYŻOWANIA JEZUSA CHRYSTUSA NIE WYCIĄGNIĘTO!

Pan Bóg odpowiedział – w odniesieniu do Polski, niestety masz rację. Jednak w wielu krajach wyciągnięto takie wnioski. Tam szanuje się ludzi zdolnych, różnych zwariowanych geniuszy. Zwalnia ich się z opłat za studia, daje im stypendia, ustala się indywidualne programy studiów. Potem powierza im się odpowiedzialne stanowiska, pozwala w sposób nieskrępowany podejmować decyzje. Właśnie dlatego te kraje spokojnie żyją, rychło bogacą
się i nie ma w tym nic złego.
Ci mądrzy ludzie UCZCIWIE, GODNIE I PRACOWICIE ROZWIJAJĄ TALENTY, KTÓRE IM DAŁEM – dodał na zakończenie Bóg.

W co zatem, w tej polskiej mutacji Chrześcijaństwa, mam ja bezmyślnie i po frajersku wierzyć? Może mi ktoś odpowie?

Obraz: Ukrzyżowanie, Andrea Mantegna.

2 komentarze:

  1. Co za przemyślenia, trudno się z Tobą nie zgodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję -
      Nie zbawił Chrystus świata. Wciąż potrzebni nowi Jego następcy...

      Usuń