sobota, 11 czerwca 2016

35. REBELIA

Doprawdy nie nadążam już z przyklejaniem sobie etykiet. Najpierw, jako Niemco-Żydo-Polak, byłem „GORSZEGO SORTU”. Potem pani Ewa Stankiewicz takich jak ja, określiła wprost, jako "PEŁNIĄCY OBOWIĄZKI POLAKA". To ta nabożna pani Ewa, posłanka, która chciała do projektu ustawy medialnej dodać wartości chrześcijańskie. W ten właśnie sposób flekowała swoich adwersarzy. Spoko, i tak niedługo ustawy i przepisy będą przypominać wersety z katechizmu.

Niestety "PEŁNIĄCY OBOWIĄZKI POLAKA" miał krótki żywot. 4 czerwca zastąpiła go „REBELIA”. I znowu, cholera, skojarzyłem, że to także i mnie dotyczy! Chociaż „zbrojny bunt przeciwko istniejącej władzy”, wedle definicji słownika PWN, raczej nam nie grozi. Ale kto wie, może dzielny myśliwy Komorowski wybierze się w knieje ze strzelbą, zapolować na GRUBEGO ZWIERZA – zwierza o ambicjach orła. Tenże GRUBY ZWIERZ to bynajmniej żaden byk – zdecydowanie, stricte byczych cech zwierz ten nie posiada – cielątek nie ma i nawet nie ma gwarancji, czy w ogóle, wie jak to się robi. Jest zwierzem, wprawdzie nisko gabarytowym, ale o dużym ciężarze gatunkowym. Na razie, dla niepoznaki, srogi myśliwy Komorowski, tym razem łagodny jak baranek, rzecze pojednawczo, że „jesteśmy rebelią, ale to piękna rebelia”.

Nie kumam tego piękna, raczej widzę beznadzieję, ale co będzie dalej?

Wychodząc naprzeciw, jestem bardzo ciekaw, jakie po „rebelii” będzie, kolejne PiS-owskie określenie opozycji. Kontrrewolucja, którą już mieliśmy w komunizmie, nie bardzo by tu pasowała. Kontrrewolucja bowiem, jest procesem, który powinien mieć odniesienie do jakiejś rewolucji, zatem powinien być takową poprzedzony. W komunizmie kontrrewolucja była poprzedzona była Rewolucją Październikową w Rosji. Zatem wszelkie protesty przeciwko komunistycznej władzy, gdziekolwiek i kiedykolwiek miały miejsce, stanowiły kontrrewolucję.

Sama zaś rewolucja, to coś więcej niż rebelia – większy kaliber i dodatkowe „atrakcje”, na przykład seryjne ucięcie głów najwyższym dostojnikom poprzedniego reżimu. Vide Rewolucja Francuska i nie tylko tamtejsza.

Chyba, że…

…PiS uzna, że wprowadza REWOLUCYJNE zmiany, mam nadzieję, że będą pokojowe. Na razie tak zwane „dobre zmiany”, wywołały już wiele negatywnych zjawisk gospodarczych i społecznych.

Niestety w Polsce jest bieda i zawsze funkcjonuje przysłowiowa „za krótka kołdra”. Niektóre „dobre zmiany” mogą nie wyjść. Wszak „z pustego i Salamon (tak, Salamon!) nie naleje”, jak ongiś odkrywczo przytaczał znane przysłowie Wielki Orator Władysław Gomułka. Jego duch jakoś dziwnie wyziera mi spośród objawień głoszonych przez obecną władzę.

Jak wspomniałem, jeżeli PiS uzna, że wprowadza REWOLUCYJNE reformy, wszyscy przeciwnicy PiS, zostaną nazwani KONTRREWOLUCJĄ i wówczas wszystko będzie się zgadzać. Historia zatoczy koło. Powróci „KONTRREWOLUCJA” dobrze już znana z czasów komunistycznych.

O tak, tak! To już przerabiałem, to by bardzo mnie rozbawiło.

Nawiasem mówiąc, w swoim czasie, propaganda dość oryginalnie określała antykomunistyczną kontrrewolucję. W stanie wojennym, w 1991 roku, obrazowo ją opisywałem, zgodnie z tymże nazewnictwem:

Na przykład, wędrowałem palcami po stole i pytałem obecnych, co to jest. Nikt nie wiedział, zatem ich oświecałem – to PEŁZAJĄCA KONTRREWOLUCJA!

Potem ilustrowałem bardziej wyrafinowaną odmianę – wędrowałem palcami po stole, przykrywając wędrujące palce drugą dłonią lub serwetką, i pytałem obecnych, co to jest. Nikt nie wiedział, zatem dalej ich oświecałem – to PODSKÓRNIE PEŁZAJĄCA KONTRREWOLUCJA!

Na koniec nastał Gorbi i wszystkie się w diabły rozpełzły. Te kontrrewolucje znaczy się.

Obecnie powróciła ludowa głupota z czasów Gomułki i, nie niepokojona przez nikogo, umiejętnie pielęgnowana przez „światłe nauki” Kościoła katolickiego, znakomicie się utrwala. Można zatem przewidywać, że przeciwnicy tej głupoty zostaną nazwani PEŁZAJĄCĄ KONTRREWOLUCJĄ, a ci bardziej zakamuflowani PODSKÓRNIE PEŁZAJĄCĄ KONTRREWOLUCJĄ.

Dyspozycyjnych szczekaczy-propagandzistów zawsze w mediach mamy pod dostatkiem. Wciskają skrajny, przemawiający do prymitywów, populizm. Niestety naród im wierzy i daje sobą manipulować.

Oj, będzie miało co PEŁZAĆ…