Drogie Panie,
Przewidując wynik wyborów w najbliższą niedzielę, nie mam dla Was dobrych
wiadomości. Ilustruje to poniższe zdjęcie, znalezione na Facebooku, które
zamieszczam ku przestrodze. Ponieważ jest świetne, chociaż gorzko-dowcipne, chcę
je „ocalić od zapomnienia”.
Cóż, jak mądrość ludowa głosi, co kraj, to obyczaj…
Idzie nowe.
Mnie osobiście trudno będzie zaakceptować taki obyczaj, niemniej jednak zdaję
sobie sprawę, że w naszym kraju większość mężczyzn chętnie widziałaby żonę lub
partnerkę, jako kobietę oddaną, poddaną „służebnicę pańską”. Oczywiście tym
„panem” byłby ON, czyli odpowiednio mąż lub partner.
Bo statystyczny mężczyzna Polak posiada majątek nieruchomy oraz ruchomy –
mieszkanie, oraz samochód, telewizor, żonę, meble itp.
Idzie nowe.
Wychodząc temu „nowemu” naprzeciw, obiecuję, że ręki do tego nie przyłożę. Do
nowych przekrętów nowej władzy zresztą też nie. Mając wybór pomiędzy ewidentnymi oszołomami lub cynicznymi
karierowiczami żądnymi władzy i pieniędzy, pozostaje oddać głos nieważny. Pójdę
do komisji wyborczej, jak do sklepu, i z braku zadowalającej mnie oferty, „nic
nie kupię”!
Bo w niedzielę 2015-10-25, te komisje wyborcze będą przypominały dawne komunistyczne
sklepy spożywcze w stanie wojennym. Przez przeważającą większość godzin
otwarcia tych sklepów, do kupienia był wyłącznie ocet…
Tak – w niedzielę te komisje też zaoferują nam OCET POLSKI. Nawiasem mówiąc, ocet
to napój podany Chrystusowi na krzyżu. Teraz jest podawany Polakom.
W czym tu zatem wybierać?
Nieżyjący już Mieczysław Rakowski, kiedyś zagalopował się w telewizji. A był to
początek lat osiemdziesiątych. Wszędzie już wówczas trwały zażarte dyskusje
polityczne, a niektóre z nich przenikały nawet do TV. Otóż Rakowski oświadczył podczas
jednej z takich polemik, że Polska, która przez ostatnie stulecia nie była w
stanie stworzyć silnej państwowości, obecnie jest skutecznie chroniona przez
Pakt Warszawski, pytał więc, co w tym złego. Teoretycznie nic złego.
Jednak moją uwagę przykuła wówczas mądra, pierwsza część zdania wypowiedzianego
przez pana Rakowskiego i dlatego w ostatecznej ocenie uważam, że była to, na
swój sposób, logiczna wypowiedź. Mam na myśli stwierdzenie, że „Polska nie była
w stanie stworzyć silnej państwowości”.
Jak natomiast było z tą „ochroną” przez Pakt Warszawski, sami pamiętamy. Były
zachowane pozory suwerenności Państwa Polskiego, ale de facto była to po prostu
radziecka okupacja. Niemniej jednak trzeba zrozumieć, że o tej „ochronie”
Rakowski wspominał będąc starszym już wówczas człowiekiem, który przeżył okupację
hitlerowską, i który nadal jedynego zagrożenia absurdalnie upatrywał ze strony
skądinąd całkiem już odmienionych Niemiec.
Niestety teraz wyraźnie widać, że Polska, pomimo iż jest wolna, pod
„panowaniem” obecnych „wodzów”, przedstawicieli obecnych elit politycznych, nadal
nie jest i nie będzie w stanie wypracować silnej państwowości...
Tu Mieczysław Rakowski miał, i nadal ma świętą rację!
Patrząc na aktualną mizerną ofertę dla Polaków, nieporadnie
przygotowaną przez wspomniane „elity” polityczne, patrząc na wzajemną nienawiść
wewnątrz tych elit, na ich populistyczne, naiwne i wręcz infantylne „kampanie”,
doprawdy nie ma już się co łudzić, w ogóle nie ma o czym rozmawiać.
„Idzie nowe” – oby nie wróciło stare, czy nawet prastare…
Na razie NIC NIE KUPIĘ…
Na koniec wypada nawiązać do ilustracji – otóż pozwólcie Drogie Panie, że to JA
UCAŁUJĘ WASZE RĄCZKI!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz