sobota, 19 grudnia 2015

24. ZGODA BUDUJE

Nasi politycy różnych maści  lubią powtarzać stwierdzenie, że „ZGODA BUDUJE”…

Zobaczmy zatem, co może zbudować. Ale najpierw wprowadzenie.

Istnieje „błyskotliwe” objawienie, że wszystko zależy od ludzi. Bardzo głupie, często powtarzane – bo w końcu od czego innego wszystko zależeć może?

Zatem, jeżeli trafi się jakaś ojczyzna, w której w dużej przewadze są durnie i matoły, to można powiedzieć, że od nich wszystko zależy. Wówczas cała ojczyzna jest głupia. A wiadomo, głupiej nikt nie będzie kochał, ewentualnie ją tylko wydyma, co regularnie czynią co cwańsi i pozbawieni skrupułów obywatele. W dodatku GŁUPIE SPOŁECZEŃSTWO TO NIEPRAWDOPODOBNY SKARB DLA WŁADZY!

No chyba, że władza, wywodząca się z tego społeczeństwa, jest tak samo głupia i nie kuma, jaki ma skarb.

My w naszej Ojczyźnie mamy w głowach autentyczną mentalność robotniczo-chłopską. Inteligentów nie lubimy, bo ich nie rozumiemy, więc niech spadają. Ale to nie problem, bo i tak jest ich mało. Jednakowoż, Józef Stalin, w swoim czasie doskonale zdawał sobie sprawę, że na TEJ ZIEMI z powodzeniem przyjmie się ustrój robotniczo-chłopski, a w Austrii nie, z przyczyn intelektualnych. W Austrii wprawdzie też są i robotnicy i chłopi, ale są kiepscy, bo za dużo mają burżuazyjnych i ziemiańskich naleciałości. Poza tym mają świadomość obywatelską, a tego Stalin bardzo nie lubił. Odpuścił więc Austrię, pomimo że z Austrii, jak mało skąd, było co kraść, rabować i wywozić do Związku Radzieckiego. Ale cwany Stalin miał wyczucie.

To tak tylko tytułem wstępu. Teraz będzie konkret.

Ogólnie, ruscy komuniści, w odniesieniu do Polski, zrobili jeden, jedyny, ale kardynalny błąd. Nakazali polskim komunistom prześladować Kościół katolicki, zwany dalej KK. Podejrzewam, że błąd ten, wynikał z ich ogólnosłowiańskiej głupoty. Rosjanie sami u siebie też ten błąd popełnili – oficjalnie prześladowali Kościół prawosławny. Niepotrzebnie, ale ateizm i prześladowanie kościołów było zgodne z oficjalną doktryną marksizmu-leninizmu.

Nie można było zatem dokonać korekty pryncypiów całego tego marksizmu-leninizmu? Było by to nadzwyczaj praktyczne, ale o tym potem.

Rosjanie, jako komuniści, po cichu byli gorliwymi wyznawcami Kościoła prawosławnego. Wiadomo, że z kolei, Kościół prawosławny nigdy nie pałał miłością do katolickiego. Zatem i rosyjscy komuniści i rosyjski prześladowany kościół, na tym odcinku, interesy mieli zbieżne, czego rosyjscy komuniści nie doceniali. Rosjanie, pod pretekstem ateizmu, nakazywali, polskim komunistom, zwalczać KK, a przy okazji i inne kościoły, co akurat było dobrze widziane także przez prawosławie. Dla tych ostatnich stanowiło to w dużej części zawoalowane zwalczanie innowierców.

Toteż więc, Polak, najgłupszy nawet katolik, u Rosjan zawsze miał przerąbane, niezależnie od tego, czy dany Rosjanin był świątobliwym popem, czy też partyjnym komuchem.

Bezkrytyczna wiara w religię, czy w ideologię, jest cechą charakterystyczną pewnej kategorii ludzi. Dla takich ludzi, każdy człowiek innego wyznania, czy inaczej myślący, to wróg.

Teraz o mentalu. Oczywiste jest, że wspomniana już mentalność robotniczo-chłopska nie była i nie jest darem zarezerwowanym tylko dla komunistów. Wracając do spraw czysto polskich, wystarczy spojrzeć na buraczane buźki katolickich duchownych różnych szczebli, nie różniące się urodą od buraczanych buziek dawnych funkcjonariuszy PZPR różnych szczebli, czy buraczanych buziek większości obecnych, demokratycznie wybieranych przez lud boży, przewodników narodu.

Niestety, w konsekwencji, gdy w 1989 roku dla komunizmu przyszły trudne czasy, KK wsadził komuchom nóż w plecy i, trzeba przyznać, zrobił to niezwykle umiejętnie. Trudno się dziwić.

I tu był błąd! Słuchajcie starzy polscy komunistyczni towarzysze partyjni! Do was mówię! Stał się wielki dziejowy błąd, ale to nie wasza wina! Do tego błędu byliście przymuszeni przez durnego radzieckiego okupanta.

BO POPATRZCIE JAK MOGŁO BYĆ PRZYJEMNIE!

Gdyby tak, w swoim czasie, polscy komuniści mogli żyć w zgodzie z polskim Kościołem katolickim, to na pewno by żyli!

Z uwagi na wyrównany poziom intelektualny i wynikający z tego podobny sposób myślenia, PZPR i KK, dogadaliby się w mig. Tym bardziej nie byłoby problemu, że w końcu przytłaczająca większość członków PZPR to byli jednocześnie wierni katolicy, tyle, że po cichu. Świadomi, że dla osobistych korzyści zaprzedali się organizacji narzucającej ateizm, tam gdzie mogli, byli przesadnie wręcz pobożni. Analogicznie, jak prawosławni w Rosji.

Zatem polscy komuniści, legalnie i oficjalnie żyjący w zgodzie z KK, byliby wychwalani z ambon, cieszyliby się miłością i zaufaniem społecznym. Możliwe by było łączenie wysokich stanowisk partyjnych i kościelnych. Wspólny mental, jak wspólny mianownik, pięknie harmonizowałby wzajemne stosunki PZPR i KK. Dam przykład, skromnego ascety, który był wręcz wzorem katolika, przynajmniej z postępowania. Oto niejaki Władysław Gomułka, na pewno zasłużyłby, na tzw. Królestwo Niebieskie. Przewodniczący ówczesnej Rady Państwa Edward Ochab, który deklarował swój ateizm, a miewał wtręty typu „mój Boże”, także, gdyby dobrze z klechą „pogadał”, a stać go było na to, też do Królestwa Niebieskiego by się załapał.

Ze strony KK też istniały przesłanki do przymierza z PZPR. Osobiście słyszałem, w czasach gomułkowskich, wywód księdza katechety, który pod jednym względem był autentycznie zadowolony z komuny! Otóż klecha ten, dopiero co wrócił był ze „zgniłego Zachodu”. Tam, wiecznie niezaspokojony seksualnie z tytułu uprawianej profesji, napatrzył się na zabronione mu pokusy. Więc opowiadał ów katecheta ni mniej, ni więcej, że pod „TYM” względem u nas w PRL jest zupełnie dobrze!

Określenie „TYM” oznaczało gołą d… i, zabronione klechom figle migle, rzecz jasna! Nawiasem mówiąc, ów klecha, żeby otrzymać paszport, ani chybi podpisał esbecką lojalkę.

I tu znowu powrócimy do postaci Władysława Gomułki. Otóż w jego mniemaniu, płacenie za niektóre „usługi dla ludności”, socjalistycznymi złotymi było niegodne prawdziwego komunisty. Chodzi o usługi świadczone przez ówczesne polskie obywatelki lekkich obyczajów. Wszak komunistyczna waluta była oparta na parytecie ciężkiej, mozolnej pracy chłopa i robotnika! Zatem płacenie złotymi za prostytucjonalne usługi obrażało socjalistyczną walutę.
Dziś powiedzielibyśmy, że byłoby świętokradcze.
Toteż wychodząc naprzeciw pryncypiom socjalizmu, wspomniane obywatelki, najchętniej pobierały od klientów dolary...

Słowem, generalnie pod „TYM” względem cele komuny i KK były zbieżne.

No proszę – jaka ładna BUDUJĄCA ZGODA.

Wskutek TAKIEJ ZGODY, gamoniowate masy ludowe szybko nabrałyby destylowanej wody do mózgów i byłyby absolutnie posłuszne władzy, wierząc, że ta istotnie pochodzi od samego Boga!

Cóż, na każde społeczeństwo wystarczy znaleźć odpowiednią, często bardzo prostą metodę!

W komunizmie kler głosił populizm i katolicyzm. Komuniści głosili tylko populizm, bo nie mogli głosić katolicyzmu i w tym ich bieda. Ale gdyby Polskie Radio było typu „Maryja”, a TVP typu „Trwam”, stan wojenny nie byłby Jaruzelskiemu do niczego potrzebny. W radiu nigdy nie nadano by ani jednego zachodniego przeboju, w TV nie wyświetlono by ani jednego zachodniego filmu. Po śladowe ilości różnych artykułów niezbędnych do życia, sprzedawanych wyłącznie na kartki, stałoby się całymi nocami w kolejkach. Panowałaby straszliwa nędza – stopa życiowa byłaby niższa niż w Albanii. Mimo to, PZPR w sondażach autentycznie uzyskiwałaby wysokie notowania. Nie trzeba by było fałszować wyborów w PRL. Nikt by nie zakładał żadnych idiotycznych, niezależnych związków zawodowych, ani nie prowadził żadnej podziemnej działalności opozycyjnej.

Iście mrożkowsko-orwelowski real!

A ciemny, wynędzniały naród, kompletnie ogłupiony, kochałby swój kościół, kochałby swoją mateczkę-partię, kochałby swoją ojczyznę, byłby szczęśliwy i byłby święcie przekonany, że tak właśnie powinno być. Każdy obywatel byłby dumny, że urodził się Polakiem.

W dodatku siermiężne polactwo autentycznie wierzyłoby, że cywilizacja zachodnia to przeklęty wymysł szatana! Choć i dziś wiele osób tak uważa.

Stabilna i całkowicie niezagrożona komuna trwałaby w Polsce spokojnie po dziś dzień, niczym w Korei Północnej. Wszak powiedzmy otwarcie – ZGODA BUDUJE!

A gdyby pewnym jednostkom coś się nie podobało, to elementy te napotykałyby na niekłamany gniew ludu. Inaczej myślący byliby wyklinani z ambon i w TV, wytykani, piętnowani przez prawą ideologicznie, jednomyślną część społeczeństwa – zdrowych światopoglądowo, czystej krwi Polaków lepszego sortu. Obywatele gorszego sortu, a w szczególności odmieńcy, różni naukowcy, fantaści, homoseksualiści, Murzyni, Żydzi, znajdowaliby się poza nawiasem, nierzadko gnili w ciężkich pierdlach. Bo tam ich miejsce. Wszak zły to ptak, co własne gniazdo kala. Innymi słowy, niezależnie od tego, co aktualnie w tym gnieździe come on, to ryje w kubeł!

Niewątpliwie zgoda z KK dobrze służyłaby władzy. Wysocy funkcjonariusze kościelno-PZPR-owscy, stanowiliby wyizolowaną kastę o nieograniczonych przywilejach. Dyskretnie żyliby w nieprawdopodobnym wręcz przepychu, w wydzielonych, ogrodzonych i dozorowanych zonach. Prawie nikt by o tych osiedlach nie wiedział, a i mało kto by wierzył, że w ogóle takowe istnieją.

Ale – Bracia Polacy! Wszak nie wszystko stracone. WSPÓŁCZEŚNIE TAKI SCENARIUSZ JEST W POLSCE MOŻLIWY DO ZREALIZOWANIA, powiem więcej, widać, że powoli jest realizowany!

UBI CONCORDIA, IBI VICTORIA!

Obecnie władza działa w zgodzie i w porozumieniu z KK. KK nad wyraz kocha pieniądze i przywileje, a zarazem posiada autentyczną władzę nad duszami, którą za friko otrzymuje od bezmózgich rzesz baran(k)ów! To ostatnie obecnej władzy bardzo się przydaje.

Jak już wspomniano – SPOŁECZEŃSTWO O STATYSTYCZNIE NISKIM ILORAZIE INTELIGENCJI TO NIEPRAWDOPODOBNY SKARB I NIESŁYCHANY KOMFORT DLA WŁADZY!

Tyle, że władza musi umieć to wykorzystać, bo, jak też już wspomniano, na każde społeczeństwo trzeba umieć znaleźć odpowiednią metodę. Jak dotychczas (2015) władza tego nie umiała, bo była bez jajec.

Ale teraz wszystko IDZIE W DOBRYM KIERUNKU!

Mem: internet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz