środa, 9 września 2015

11. BOGACTWO PL

„Polacy są wspaniałym narodem i bezwartościowym społeczeństwem."(Cyprian Kamil Norwid)

Bogactwo, powszechny dobrobyt, pieniądze – to dla nas Polaków niedostępne!

Ale od początku –

Całe dzieciństwo i młodość (lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte XX w.) rodzina, znajomi i inne elementy, ówcześnie zwane antysocjalistycznymi, wpajali mi, że Polska ma fatalne położenie. No bo, jeżeli chodzi o sąsiadów, to raz jedni na nas napadają, raz drudzy. A w przerwach między tymi napadaniami, mają brzydki zwyczaj „dogadywania się nad naszymi głowami”. Przez to nasz nieszczęsny Biały Orzeł nigdy nie może w pełni rozwinąć skrzydeł.

Słowem, gdyby nie to położenie – tłumaczono mi, ogłupianemu gówniarzowi – to ho, ho, panie dzieju! Polska byłaby „od morza do morza”, panie dzieju! Kwitnąca Polska, panie dobrodzieju!

Byłem dzieckiem komunistycznym, dodatkowo ogłupianym polskim katolicyzmem, a więc reprezentowałem znacznie niższy poziom intelektualny, niż dzieci wychowywane w cywilizowanych krajach czyli w normalności. Bezkrytycznie wierzyłem w te brednie. Kiwałem głową ze zrozumieniem niekorzystnych warunków obiektywnych. W szkole uczyli geografii, więc widziałem na mapie, gdzie leżymy i wszystko zgadzało się. Przyznam szczerze, że trwałem w tym debilnym poglądzie do późnej dorosłości.

Wreszcie, gdy upadł komunizm, przejrzałem na oczy. Zobaczyłem, jacy jesteśmy, gdy nam samym przyjdzie się rządzić. Zacząłem myśleć realnie. Straciłem naiwne złudzenia, że my Polacy jesteśmy bardzo inteligentnym narodem, tylko intelektualnie stłumionym butem sowieckiego okupanta. Prawdę mówiąc, dużo to ten okupant nie musiał w nas tłumić…

No, bo niby w jaki sposób nasi sąsiedzi mają dogadywać się inaczej, niż „nad naszymi głowami”, skoro dzieli ich około tysiąca kilometrów beznadziejnie debilnej Polski! Te całe, historyczne rozbiory Polski, pozwalające uzyskać korzystną, bezpośrednią granicę rosyjsko-niemiecką, skwituję wypowiedzią Beaty Mazurek „nie pochwalam, ale rozumiem”.

A „kwitnąca Polska od morza do morza” – AKURAT! Już to widzę…

Wykrzyczałem tedy z siebie swoje własne zdanie na temat naszego położenia:

Uważam, że Polska ma wręcz FANTASTYCZNE położenie!

Tyle, że przerażająco głupia ta Polska jest!

…co wykażę poniżej.

Zaproponuję pewne ćwiczenie myślowe, czyli, jak to obecnie nazywa się SYMULACJĘ. Zaznaczam, że nie przejawiam zakusów tyrana czy szaleńca, dążącego do przesiedlania siłą całych narodów, jak to drzewiej, w historii bywało. Nic z tych rzeczy. Po prostu, wspólnie zastanówmy się, czysto teoretycznie, co by było, gdyby...

Otóż, gdyby tak z terytorium Polski WYSIEDLIĆ WSZYSTKICH POLAKÓW. Wysiedlić, przykładowo, na przysłowiowy Madagaskar. Tak, tam, gdzie zawsze życzyliśmy sobie, aby wysłać naszych poczciwych Żydków. Tym razem sami moglibyśmy na tę wyspę udać się.

W zamian, na opuszczonych przez nas ziemiach, można by osiedlić Nowe Społeczeństwo, o, delikatnie mówiąc, INNYCH (wyższych) standardach intelektualnych…

Jest pewne, że w przeciągu kilku lat zaistniałby tu piękny, potężny i nieprawdopodobnie bogaty kraj!

Kraj, który umiałby sobie ułożyć przyjazne stosunki z sąsiadami. Powstałby kraj, który stanowiłby gwarancję pokoju i stabilizacji w tym strategicznym rejonie Europy. Kraj SZANOWANY przez sąsiadów i liczący się na arenie światowej. Byłby to kraj, do którego w kolejce ustawiałyby się potęgi gospodarcze, żeby współpracować. Po prostu nie opłacałoby się tego kraju napadać!

Tu zatrzymajmy się – „nie opłacałoby się napadać”, to autentycznie słowa wspaniałego Profesora Krzysztofa Skubiszewskiego, ministra spraw zagranicznych w gabinecie Tadeusza Mazowieckiego. Proszę zwrócić uwagę – w latach 1939–1945, cała Europa była skąpana w ogniu wojny, a malutka Szwajcaria tej wojny uniknęła! Przecież taką Szwajcarię Hitler ze swoją potęgą „połknąłby” w przeciągu jednej doby!
Tyle, że „nie opłacało się” napadać na Szwajcarię. Jak Szwajcarzy tego dokonali – to nie jest tematem niniejszych rozważań, ale każdy sposób, pozwalający uniknąć wyniszczającej wojny jest dobry.
Ta koncepcja została wyartykułowana w wolnej Polsce przez ministra, mądrego i szanowanego Profesora Krzysztofa Skubiszewskiego. Ale trafiła na bagno umysłowe polskich głupków, została niezrozumiana, porzucona i zapomniana.

Jak to możliwe, żeby nie opłacało się napadać polskiego terytorium, na którym oczywiście byłyby już tylko śladowe ilości Polaków?

Śpieszę wyjaśnić –

Nowe Społeczeństwo, które zamieszkałoby w tym kraju, nie kłóciłoby się między sobą, lecz ROZUMIAŁOBY jeden prosty układ. Taki mianowicie układ, że zasobna w bogactwa naturalne, dynamicznie rozwijająca się Rosja i bogate Niemcy, ze swoją przodującą w świecie technologią, to dwaj nierozłączni, niezwykle potrzebni sobie partnerzy. Zamiast więc, wciąż bezmyślnie i histerycznie protestować, że Rosjanie i Niemcy nękają nas i „dogadują się nad naszymi głowami”, Nowe Społeczeństwo w mig odkryłoby jedną prostą prawdę – otóż będąc usytuowanym pomiędzy takimi sąsiadami, należy inteligentnie wspierać i ich wzajemne kontakty. Zachęcać ich do tych kontaktów i dobrze im je organizować.

Umiejętnie zaś utrzymując kontrolę nad tymi kontaktami, Nowe Społeczeństwo mogłoby znacznie, bardzo znacznie wzbogacić się.

Nowe Społeczeństwo mogłoby wręcz fantastycznie rozwinąć się, otwierając wiarygodne, solidne i uczciwe banki, tworząc duże, wysoko specjalistyczne firmy przemysłowe i handlowe. I dalej, tworząc sprawne firmy transportowe, budując dobrej jakości autostrady, czy zmodernizować rodzimą PKP, przyspieszając ją do prędkości TGV.

Słowem, Nowe Społeczeństwo stworzyłoby całą infrastrukturę, sprawnie obsługującą, wedle życzeń i po przystępnych cenach, podmioty ze wschodu i zachodu, ciągnąc z tego rozsądne zyski. Wówczas dotychczasowym naszym sąsiadom, nigdy nie przyszłoby na myśl „dogadywanie się nad głowami” Nowego Społeczeństwa. Dobrego, przyjaznego partnera również „nie opłacałoby się” zbrojnie atakować!

Przy okazji także pojawiłyby się chętne podmioty z Południa i Północy, które również zabiegałyby, o korzystne porozumienia, z Nowym Społeczeństwem.

Warto dodać, że biznes jest biznesem i ma swoje prawa. Uczciwy biznes jest o tyle sympatyczny, że generalnie źle toleruje politykę i wszelkie ideologie, a szczególnie polityczne emocje, nie mówiąc już o skrajnych postawach. Dlatego w toku uczciwej i stabilnej współpracy, pomiędzy członkami Nowego Społeczeństwa a Niemcami i Rosjanami nawiązywałoby się sporo przyjaznych, całkowicie apolitycznych kontaktów. Duża ilość takich przyjaznych kontaktów, z czasem zaczęłaby dominować i wręcz wymuszać pozytywny klimat w ogólnych stosunkach między narodami. W tych warunkach partyjniactwo i wszelkie rozgrywki polityków-oszołomów, w każdym ze współpracujących krajów, traciłyby na znaczeniu.

Dzieci Nowego Społeczeństwa, podobnie jak ja w dzieciństwie, w szkole uczone byłyby geografii, więc widziałyby na mapie, gdzie leżą i też wszystko zgadzałoby się. Tyle, że Nowe Społeczeństwo byłoby zachwycone swoją korzystną lokalizacją na kontynencie Europejskim, i, że nie powiem, przy okazji, przeliczałoby zalety swojego położenia na konkretne korzyści materialne.

Nowe Społeczeństwo byłoby dobrym gospodarzem kraju. Umiałoby także dobrze organizować własne życie, począwszy od legendarnego już obrotu surowcami wtórnymi, a skończywszy na sprawnej służbie zdrowia.

Jak wspomniałem, fachowo obsługując ważne szlaki handlowo-przemysłowe Europy, Nowe Społeczeństwo szybko doszłoby do bardzo wysokiego stopnia zamożności!

A w tym samym czasie, my, siermiężni Polacy, już mieszkając na Madagaskarze, trudnilibyśmy się pracami prostymi, a to struganiem świątków z drewna, a to wyplataniem koszyków, a to ręcznym haftowaniem motywów ludowych, czyli wszelkimi technologiami, które nas nie przerastają. Nie musielibyśmy czegokolwiek uczyć się, bo po co? Jedlibyśmy banany i inne frykasy z naturalnie rosnących drzew i krzewów. W ciepłym klimacie, nie mielibyśmy problemów, nie tylko z ogrzewaniem, ale wręcz z całym budownictwem. Budownictwo, w strefie umiarkowanej, wymaga stosowania trudniejszych technologii, a na Madagaskarze ten temat by nie istniał. Otoczeni oceanem, nie mielibyśmy problemów z państwami sąsiadującymi.
Bo któż mógłby „dogadywać się nad naszymi głowami”? Chyba tylko rekin z wielorybem…
Ogólnie dużo mniej musielibyśmy wysilać nasze biedne, niemrawe, słowiańskie łepetyny. Moglibyśmy dalej bajdurzyć swoje odwieczne, nielogiczne i emocjonalne mądralstwa, i oferować w naszym pojęciu sztukę „najwyższych lotów”, czyli tradycyjną polską muzykę góralską i współczesne disco polo, mając za wdzięcznych słuchaczy miejscowych Murzynków. Tychże Murzynków oczywiście traktowalibyśmy z góry, nie mając świadomości, że lepiej od nas potrafią posługiwać się komputerami i że za naszymi plecami najzwyczajniej naśmiewają się z nas i z naszych, typowo polskich „objawień”.

Teraz czas zakończyć symulację. Wracamy do smutnego realu. Jest, jak jest. Gazociąg Północny działa. Następny Nord Stream w budowie…

Jeszcze tylko warto wspomnieć, że Europa Zachodnia stara się zachować wobec Polski tzw. poprawność polityczną. Ale, tak naprawdę, obecnie Polska jest niczym dla swoich wszystkich sąsiadów, zwłaszcza tych najważniejszych – z zachodu, i ze wschodu.

****************************

Z tej symulacji może wynikać jeszcze inna koncepcja. Ta koncepcja to NOWE SPOŁECZEŃSTWO, ale BEZ ŻADNYCH PRZESIEDLEŃ...

Bądźmy szczerzy – czy to w ogóle kiedykolwiek będzie możliwe? Czy nasze umysły kiedyś wreszcie osiągną wyższy poziom inteligencji?

„Polacy są wspaniałym narodem i bezwartościowym społeczeństwem"…

Tekst zaktualizowany przez autora 2022-04-11.
Foto: interia on.

4 komentarze:

  1. Rewelacyjna powiastka na miarę Kubusia Fatalisty... Gratuluję i zachęcam do kontynuacji. Warto marzyć i wierzyć, że gdzieś tam w innej czasoprzestrzeni może żyć Naród bez kłótni, podziałow i nienawiści. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten naród wcześniej wymrze niż zmądrzeje...

    OdpowiedzUsuń